Wcześniejszy wpis na blogu był o inspiracji do powstania koloru Chalk Paint Lem Lem. Nie byłabym sobą, gdybym go nie wypróbowała. Spójrzcie, co mi wyszło!
Postanowiłam pomalować starą, bardzo zniszczoną ramę. Znalałam ją jakiś czas temu stojącą obok śmietnika nieopodal naszej pracowni. Przygarnęłam ją bez zastanowienia 😉 W związku z tym, że nie znam się na naprawianiu gipsowych ornamentów, stwierdziłam, że pomaluję ramę bez jakiejkolwiek ulepszania. I tak też zrobiłam!
Oczywiście, przed malowaniem wyszorowałam ramę przy pomocy ciepłej wody z płynem do mycia naczyń.
Rama była dość śliska, dlatego malowanie nie było najłatwiejsze. Przy drugiej warstwie musiałam bardzo uważać, aby nie zetrzeć farby.
Następnie, po wyschnięciu farby, zabezpieczyłam ramę woskiem bezbarwnym Soft Wax Clear Annie Sloan oraz spatynowałam ją ciemnym woskiem Soft Wax Dark. Nadmiar ciemnego wosku starłam woskiem bezbarwnym. Do nakładania i usuwania wosku z nierównych powierzchni świetnie nadaje się stożkowo wycięty pędzel – ma on sztywne włosie, dzięki czemu równomiernie aplikuje wosk.
W tak zwanym między czasie postarzyłam ramę, robiąc przetarcia cykliną i papierem ściernym.
Początkowo nie byłam pewna, jak kolor Lem Lem będzie wyglądał w towarzystwie ciemnego wosku Annie Sloan. Postanowiłam zaryzykować i muszę ostatecznie stwierdzić, że bardzo spodobało mi się to połączenie. Zarówno delikatna zieleń Lem Lem, jak i brąz wosku nawiązują do kolorów ziemi, tworząc ciekawe połączenie.
Kilka zbliżeń:
Dziękuję, że odwiedziliście mojego bloga.
Z okazji Nowego Roku życzę wszystkiego co najlepsze.
Pozdrawiam gorąco,
Ewa.