To będzie spontaniczny „wspominkowy” wpis z warsztatów renowacji mebli organizowanych przez „Starych Mebli Czar”.
A że akurat przeglądając przepastne zakątki swojego komputera natknęłam się na te zdjęcia, postanowiłam je pokazać. Nie dlatego, że dzieło jest wybitne 😉 a dlatego, że warsztaty renowacji są świetną formą spędzania produktywnie czasu (przynajmniej dla mnie).
W warsztatach brałam udział kilka razy i dość dawno, bo prawie trzy lata temu – ale wiedza tam zdobyta – bezcenna!
To jeden z nielicznych przypadków, w których szlifowałam mebel do litego drewna. Ale nie po to, aby pomalować go farbą Annie Sloan, a po to, aby pozostawić odkryty przez przypadek piękny fornir. Mebel został zabezpieczony warstwami politury.
Moje główne wspomnienie to – zdzieranie, zdzieranie i jeszcze raz zdzieranie – bo zajęło mi to trzy dni. Moim jedynym narzędziem było nożyk.
Po zdrapaniu lakieru, mebel wyglądał tak:
Następnie został pieczołowicie, wielokrotnie wypoliturowany. Na dowód moim słowom, spójrzcie, jak schła politura:
Po skończonej pracy, biurko wygląda tak:
Zdjęcia może nie wyglądają super profesjonalnie, ale najważniejszy jest efekt końcowy mebla.
Ja ze swojej strony zachęcam do własnoręcznych dzieł, nawet jeśli nie wszystko wychodzi perfekcyjne. Satysfakcja z takiej pracy jest gwarantowana!
Miłego dnia.