Jest typ ludzi, którzy niezmiennie potrzebują zmiany. Wiem co mówię, bo sama należę do takich osób. Co pewien czas pojawia się u nas pragnienie wprowadzenia zmian we wnętrzu. A że mebli nie kupuje się zbyt często, pojawia się pytanie, co zrobić w takiej sytuacji?
Odpowiedź jest prosta – pomalować!!! Oczywiście farbą Annie Sloan Chalk Paint.
Tak było w tym przypadku. Krzesła stały w pokoju, do którego od dawna nikt nie wchodził. A nie wchodził dlatego, że wnętrze wydawało się ciemne i bez wyrazu. Gospodyni domu stwierdziła, że to najwyższa pora na zmiany. Takim sposobem trafiło do mnie 6 krzeseł z prośbą o ich metamorfozę.
Tapicerka krzeseł pozostała bez zmiany, dlatego zależało nam, aby kolor mebli dopasować do niej. Wybrałam kolor z palety Annie Sloan – Chalk Paint Old Ochre. Ma on delikatnie zimno-beżowy odcień, który fantastycznie nawiązuje do tapicerki i podkreśla czerwień kwiatów.
Rzeczy najłatwiejsze okazują się być najtrudniejszymi. Dokładne oklejenie i zabezpieczenie tapicerki zajęło mi sporo czasu. Ale przyznam, że wolałam zrobić to dobrze, aby oszczędzić sobie późniejszego czyszczenia i szorowania.
Krzesła nieznacznie postarzyłam przecierając je papierem ściernym o ziarnistości 120. Całość wywoskowałam jasnym woskiem Annie Sloan.
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić Was do samodzielnego malowania mebli farbami kredowymi Annie Sloan.
W razie pytań, chętnie pomogę. Dane kontaktowe znajdziecie TUTAJ.