Oto kolejny „staroć”, który zamiast wylądować na śmietniku, ozdabia naszą pracownię. Szkoda było mi wyrzucić tą walizkę, więc postanowiłam odnowić ją przy minimalnym wkładzie pracy i wysiłku.
Metamorfozę walizki zaczęłam od wyboru koloru. Zależało mi na odcieniu „trawiastej” zieleni, a że nie znalałam wśród farb Chalk Paint takiego odcienia, postanowiłam połączyć kolory z palety farb Annie Sloan. Oto różne kombinacje:
Finalnie zdecydowałam się wymieszać dwa kolory: Chalk Paint Antibes oraz Chalk Paint Florence.
W tym miejscu pozwolę sobie przytoczyć jedną małą radę – odcienie farby kredowej mogą nieznacznie się zmieniać w zależności od tego, czy farba jest mokra, sucha lub powoskowana. Dlatego, jeśli chcielibyście mieć miarodajną próbkę połączonych kolorów, radzę pomalować farbą skrawek deski lub tektury, wysuszyć i następnie powoskować bezbarwnym woskiem Annie Sloan. I właśnie tak będzie wyglądał ostateczny kolor farby powstałej z połączenia Chalk Paint!
Powracając do walizki – w związku z tym, że była dość zniszczona, przed malowaniem musiałam ją dobrze oczyścić. Na szczęście farbami Annie Sloan można malować prawie po wszystkim, więc bez problemu mogłam pomalować zewnętrzną warstwę walizki obitą skórą. Środek i okucia przysporzyły więcej pracy, ale uporałam się z nią w mig.
Zanim pomalowałam walizkę zieloną farbą, w niektórych miejscach nałożyłam farbę w kolorze białym Chalk Paint Old White (ponieważ chciałam zrobić delikatne przetarcia odsłaniające biel).
Zwróćcie uwagę, że nie malowałam walizki „na gładko”. Specjalnie wybrałam technikę malowania strukturalnego, żeby zamaskować pewne nierówności i niedoskonałości faktury skóry.
Po wyschnięciu farby i zrobieniu przetarć papierem ściernym, zabezpieczyłam walizkę bezbarwnym woskiem Soft Wax Clear Annie Sloan.
Tak walizka wygląda teraz! Co prawda nie jest to ekstremalnie spektakularna metamorfoza, ale jednak cieszy moje oczy (szczególnie, jeśli przypomnę sobie jej wygląd „przed” odnowieniem).
Dziękuję bardzo, że poświęciliście chwilę na ten wpis. Zachęcam do samodzielnego malowania mebli (i nie tylko mebli) farbami Annie Sloan, ponieważ – uwierzcie mi – dzięki nim w szybki i łatwy sposób odnowicie swoje „sprzęty” i nadacie nowego, świeżego wyglądu we wnętrzu.
Przesyłam serdecznie pozdrowienia,
Ewa 🙂